środa, 29 grudnia 2021

"Dynia i jemioła"

Ten audiobook miałam wypatrzony już na długo przed Halloween. Jednak wciąż zaczynałam nowe książki i tak przeczekał na półce do Świąt. Jak się okazało trafił w doskonały czas, ponieważ dla takich introwertyków jak ja, możliwość odseparowania się od świata (i świątecznego stołu) na choćby krótki czas jednego opowiadania, był na wagę złota.

To nietypowe historie świąteczne jak wieści tytuł i nie każdemu mogą przypaść do gustu. Dla mnie stały się odkryciem tego roku - pewnie już ostatnim, ale jak wielkim. Nie wszystkie opowiadania były fenomenalne, nie polubiłam się za bardzo z Nikitą, ale już Dora Wilk wraz z męskimi postaciami i Malina z Koźlakami na dobre ugrzęzły w zaspie mojego uwielbienia.

Ale co jest najlepsze! Znajomość z bohaterami „Dyni i jemioły” można pogłębić, bo wszyscy mają swoje serie w genialnym uniwersum Thornu, Warsa i Sawy. Nie spocznę póki nie odkryję ich pokręconych relacji i nie dotknę jeszcze raz magicznego świata tak doskonale wkomponowanego we współczesność.




sobota, 20 listopada 2021

Solenia

Sezon na gry planszowe uważam za otwarty, a na pierwszy ogień poszła Solenia, gra inna niż wszystkie. Dlaczego? Głównie ze względu na ruchomą planszę. Tak! Dokładnie, plansza przemieszcza się podczas rozgrywki, co jest ultra ciekawe. Ale od początku.


Solenia to planeta, na której północnej stronie zawsze panuje noc, a na południowej dzień. Naszym zadaniem jest transportowanie surowców do budowy z jednej części na drugą. Są to typowe surowce również dla innych gier: drewno, kamień, zboże i woda.  


 Zbieramy je na swojej planszetce gracza (max 8 sztuk) i wymieniamy je na płytki zamówień.



 Płytki zamówień są podzielone na te dostępne nocą i dostępne w dzień.  



 To gra karciana, ze swojej talii 16 kart sterowca wybieramy 3, z których jedną zagrywamy w swojej kolejce. Może dać nam 1, 2 lub 0 sztuk surowca w zależności od tego, na jakim polu ją położymy. Każda ma okrągłe okienko wskazujące surowiec określonego pola planszy.



 Do dyspozycji mamy pole dryfującej wyspy produkcyjnej (produkującej dany surowiec) lub pole dryfującego miasta, pozwalające dodać do naszej planszetki gracza płytkę zamówień.



 Ale kiedy przesuwamy planszę? Już tłumaczę. Plansza składa się z 5 części płynnie przechodzących z nocy do dnia i odwrotnie. Na środku planszy stoi wielki sterowiec, który przemieszcza się wraz ze zmianą pory dnia. Jak do tego dochodzi? Trzeba odczepić pierwszą część planszy (na początku jest to noc), jednocześnie ją odwracając (bo po drugiej stronie jest dzień) i przełożyć na koniec. Tak postępujemy za każdym razem, gdy zagramy kartę sterowca o wartości 0.






 Punktami są gwiazdki, które otrzymujemy za: zebrane surowce, płytki zamówień i dodatkowo zdobyte podczas rozgrywki.


 Gra trwa mniej niż godzinę i zapewniam was, na jednej partyjce się nie skończy. Grę można nieco skomplikować dodatkowymi płytkami usprawnień i grając zimową stroną planszetek graczy, ale na początek reguł jest i tak sporo. Mimo to, gra wciąga i jest łatwa do ogarnięcia. Polecam na długie zimowe wieczory!

sobota, 13 listopada 2021

"Chopin"

 „Powierzchowność Chopina całkowicie harmonizowała ze sposobem jego gry. Już sama wątłość, wiotkość ciała przywodziła na myśl coś efemerycznego, gdy tymczasem bardziej imponująca głowa, z bujnymi ciemnoblond włosami, wydatnym nosem, łagodnymi i inteligentnymi oczami i nieco kapryśnymi ustami – zdawała się świadczyć o pewnej wyniosłości z odrobiną kpiącej ironii. Jego ruchy i zachowanie pełne były wdzięku, a cała postać tchnęła wytwornością i harmonią.”

Lubię sięgać po biografie i odkrywać nieznane fakty z życia artystów. Poznawać jakimi byli w rzeczywistości ludźmi. Życie Chopina znałam już nieco z doskonałego moim zdaniem filmu „Pragnienie miłości”, ale książka odsłoniła mi widok na to, jak przyciągał on do siebie wielbiące go osoby i skutki oddalenia od rodziny. Cytowane listy są najwymowniejszym dowodem jego inteligencji i uczuciowości. Geniusz, wirtuoz fortepianu, jak większość polskiej inteligencji wówczas na emigracji, bywał zagubiony i pełen tęsknoty, która wybrzmiewa z niemal wszystkich jego utworów. Można odkrywać go bez przerwy na nowo w mazurkach, nokturnach, polonezach i zatracać się w tej ponadczasowej muzyce, tak osobistej i tak uniwersalnej jednocześnie.




czwartek, 4 listopada 2021

"Niewidzialne życie Addie LaRue"

Do jakiej kategorii zaliczyć tę książkę? Powieść obyczajowa? Fantasy? Literatura piękna? Trudno jednoznacznie określić, ale V. E. Schwab wykazała się tu na pewno dużą oryginalnością w podejściu do tematu. Bo któż z nas nie chciałby żyć wiecznie lub być kochanym przez wszystkich? Czy jednak naprawdę bylibyśmy wtedy szczęśliwi? Ironia losu. Na tym skupia się autorka, która snuje swą opowieść poprzez wieki i za pomocą bohaterów, jakby wyjętych z greckiego dramatu – z wiszącym nad nimi fatum. Trzeba trochę cierpliwości, by niespiesznie odkrywać tajemnice, ale warto wsmakować się w tę fabułę. Prawdziwymi smaczkami są: klimat współczesnej nowojorskiej bohemy i realia XVIII- wiecznego Paryża, ale najważniejszy jest tu dramat ludzi, którzy pragną wyzwolić się z macek okrutnego losu.

Książka, która spowija rzeczywistość jak dym z kadzidła o dusznym aromacie – trochę przyjemnym i trochę ciężkim jednocześnie. Nakręcenie filmu na jej podstawie byłoby nie lada wyzwaniem, bo jak pokazać obraz myśli i odczuć; języka lawirującego między nimi.

Bogata w detale, napisana lirycznym językiem, z ukrytą wewnątrz mądrością, niosącą w sobie wagę przesłania, że życie jest jedno.





niedziela, 17 października 2021

Literatura dziecięca i młodzieżowa

 Literatura dla dzieci rządzi się swoimi prawami. To nie tylko rozrywka, ale też wartości, które autor pragnie przekazać młodemu pokoleniu. Dziś książki, choć nowych tytułów i pięknych wydań nie brakuje, stają się coraz mniej interesujące dla młodych ludzi. Przegrywają z grami, bajkami i filmami. Jednak pamiętajmy, że ich obecność jest niezwykle ważna dla całokształtu rozwoju człowieka już od najmłodszych lat.

Możemy czerpać z klasyki dziecięcej jak A. Lindgren, T. Jansson, C. S. Lewis czy Goscinny i Sempe. Książki tych autorów to gwarancja poznania takich zjawisk jak empatia, nauka krytycznego myślenia i próba utożsamienia się z bohaterem, a co się z tym wiąże nazwanie i przepracowanie pewnych emocji, mimochodem nabywanie również kompetencji społecznych.

Współczesne pozycje także nie odstają od poziomu literackiego i wychowawczego – ukrytego skrzętnie między słowami. W listopadzie 2021 poznamy zwycięzcę Literackiej Podróży Hestii, konkursu na najlepszą książkę dla dzieci i młodzieży w wieku od 10 do 15 lat wydaną w roku 2020, w którym nominowano pięć tytułów polskich autorów: „Dzik Dzikus” Krzysztofa Łapińskiego, „Oczy Michaliny” Marcina Szczygielskiego, „Świat Mundka” Katarzyny Wasilkowskiej, „Lato na Rodos” Katarzyny Ryrych oraz „Małe Licho i lato z diabłem” Marty Kisiel.

Jednak pamiętając, że przykład idzie z góry, jeśli to my – dorośli będziemy czytać, pokażemy, że książka nie gryzie, a nawet lepiej – pogłaszcze, poklepie po ramieniu, a nawet otrze łzy – te ze smutku i ze śmiechu :)




środa, 13 października 2021

"Córka Robrojka"

 Jak dobrze było przypomnieć sobie o zaradnej Belli, przeżywającym katusze duchowe Przeszczepie, eterycznej Nutrii, poczciwym Robrojku i legendarnej grupie ESD. Oczywiście najbliższy mentalnie jest mi Czarek, który dla piękna jest gotowy skakać z wieży, unicestwić ogrodowego krasnala i jeszcze to wszystko nakręcić. W dodatku cudownie było przenieść się do lat 90-tych, the years gone by (bez Internetu, social mediów, ech… było tak pięknie). Ciekawe czy będzie coś o Belli w nowym „Jowiszu”? Też jesteście ciekawi Jeżycjady zza kulis?



piątek, 24 września 2021

"Gildia Magów"

Świat stworzony przez Trudi Canavan jest bardzo ciekawy i mogłoby się wydawać, że temat oklepany… bo magia, szkoła, wybraniec. Tylko że intrygi bohaterów wysuwają się tu na pierwsze miejsce i dla cierpliwych czytelników mogą być bardzo zajmujące. Cierpliwych, bo historia rozwija się bardzo powoli: pełen akcji początek, nieco nudnawy, ciągnący się środek oraz wyczekiwany i zadowalający koniec. Gdy zrozumiałam, że ten tom to dopiero początek magicznej drogi Sonei, byłam nieco zawiedziona – całe 3 tomy można by z powodzeniem zmieścić w jednym. Ale teraz widzę, że takie rozbudowanie wątków też może wciągać i nie mogę się doczekać, aż przesłucham kolejne części.

Na Storytel „Gildię Magów” czyta Joanna Jabłczyńska, co wielu czytelników przyjęło z niezadowoleniem, ale moim zdaniem słucha się dobrze i jest w porządku.




czwartek, 16 września 2021

"Nasza powstańcza młodość"

 Ta książka to prawdziwe złoto pośród biografii i wspomnień. Przedstawione w niej prawdziwe historie młodych Powstańców nie raz chwytały mnie za serce i wzbudzały ogromny szacunek i współczucie. Dziś mają po 90 lat i prowadzą szczęśliwe życie, ale noszą w sobie cierń wojny. Dla mnie są ogromną motywacją do życia w ogóle. Zwykle oprócz odwagi do tego, że przeżyli, przyczyniło się niezwykłe szczęście. Każda historia zaczyna się od krótkiej wzmianki, jak przed 01.09.1939 r. spędzali ostatnie sielskie wakacje, a potem wstąpili do harcerstwa, przeprowadzali liczne akcje sabotażowe i w końcu brali udział w Powstaniu Warszawskim. Spisanie tych historii było genialnym pomysłem autorki i nabrałam ochoty na więcej tego typu biografii, a przyznam, że dotąd literaturę wojenną omijałam szerokim łukiem. Teraz naprawdę podziwiam tych ludzi i szanuję ich poświęcenie oraz wolę walki.



wtorek, 14 września 2021

"Samotne wyprawy"

 Była ze mną nad rzeką i nad morzem, wnosząc optymizm i nadzieję. Książka, która świetnie przygotowuje na każdą podróż, nie tylko samotną. Doświadczenie Beaty Pawlikowskiej jest nie do przecenienia i czytając, można wiele się nauczyć. Przede wszystkim tego, żeby się nie bać i mimo planowania spróbować poddać się temu, co przyniesie los. Przyznam, że dla mnie jest to trudne, bo lubię przewidywalność. Dlatego w podróży uczę się ufać życiu, być otwartą na to co przyniesie i nie bać się. Polecam szczególnie tym opornym, którzy marzą o podróżowaniu, ale boją się zmian. Podróżowanie może być wspaniałą przygodą.

                                                

                                                



poniedziałek, 6 września 2021

R.E.M.

"Losing my religion" czy "Everybody hurts" znają chyba wszyscy, zatem zespołu R.E.M. nie trzeba nikomu przedstawiać. Ich historia spisana jest przez Tony'ego Fletchera zaledwie do 1997 roku, a zespół istniał przecież do 2011 roku, mimo to poznanie samych początków kariery muzyków było dla mnie bardzo ciekawe. To niesamowite jak udało im się przetrwać razem przez tyle lat. Byli jedną z wielu studenckich grup w Athens w Georgii, grali covery i własne numery, stale ucząc się i odkrywając swoje rockowe możliwości. Peter Buck, który gra jak diabeł to wg mnie najlepszy gitarzysta na świecie i mózg grupy, Mike Mills i Bill Berry zawsze stali bardziej z tyłu, ale też szaleli na basie i perkusji, no i oczywiście Michael Stipe – artysta w pełnym tego słowa znaczeniu, twórca tekstów i wulkan energii na scenie, na co dzień wycofany i introwertyczny. Książka opowiada o narodzinach hitów, trasach koncertowych, poznanych ludziach i o tym, jak zdobyli rzesze fanów, odnosząc wielki sukces. Gratka dla fanów i garść wiedzy o powstawaniu jednego z najlepszych zespołów rockowych lat 90-tych.



poniedziałek, 9 sierpnia 2021

"Tajemnica Sittaford"

 Wybrałam „Tajemnicę w Sittaford” teraz w środku lata, bo historia ma miejsce podczas śnieżnej zimy, a nawet śnieżycy. Może trochę przekornie, ale ten twist świetnie oddalał mnie od codzienności i pozwalał na chwile relaksu dla ciała, podczas gdy trybiki w głowie pracowały na najwyższych obrotach. Christie pomału poszerza grono bohaterów i miejsce akcji, a zagadka wydaje się nie do rozwiązania przez liczne mylne tropy i pokrętne relacje postaci. Mimo że nie ma tu Herculesa Poirota, tajemnica sama się nie rozwiązuje, a pracują nad nią chyba wszyscy mieszkańcy Sittaford. Wątki łączą się i rozmijają, kreśląc mapę wydarzeń w iście szkocką kratę. Wiem jedno – Agatha nigdy mi się nie znudzi.



wtorek, 27 lipca 2021

"Rdza"

 Życie i śmierć, młodość i starość, wojna i pokój, przeszłość i przyszłość – stale przeplatają się przez powieść Jakuba Małeckiego. Autor z niezwykle bogatą wyobraźnią, zwięzłym lecz poetyckim językiem pełnym porównań, analogii i wrażeń oraz głęboką znajomością rzeczy buduje świat jak prawdziwy – zwyczajny, w który mógłby być zanurzony każdy człowiek. Tu wszystko się ze sobą zazębia i pracuje według misternie ustalonego planu jednocześnie z wielkim rozmachem. Takie rzeczy jak dojrzewanie, dorastanie mogą nastąpić w jednym przełomowym momencie. Jakaś sytuacja nas zaskakuje i naraz stajemy się już kimś innym niż byliśmy. W jednej chwili coś tracimy i zyskujemy coś innego. Wszystko jest tu bardzo realistyczne, namacalne, instynktowne, nie pozbawione przy tym głębi i prawdy. Dla tych, którzy chcą przeżyć coś ważnego.



poniedziałek, 26 lipca 2021

"Geekerella"

 Jak to jest być fanem? Elle jest doskonałym przykładem geeka, który ma swój świat i najlepiej czuje się w swoim fandomie. Świat dookoła stale rzuca jej kłody pod nogi, ale ona dzięki swojej pasji jest w stanie to wszystko unieść. Na wskroś współczesna, bazująca na archetypie "Kopciuszka", powieść pełna fandomowej atmosfery wymyślonego przez autorkę serialu "Starfield" jest bogata w motywy, wątki i geekowskiego ducha, który przenika prawie wszystkich bohaterów, a szczególnie Dariena i Elle. I to właśnie ich relacja jest przysłowiową wisienką na torcie, bo choć prawie wcale się nie znają i ich życia są zupełnie inne, poprzez smsy okazuje się, że łączy ich to co najważniejsze – fandom "Starfield". Jak to zwykle w bajkach bywa, gdy wszystko zaczyna się układać, następuje kataklizm i zwrot akcji, których jest tu wiele. Nietypowe zbiegi okoliczności sprawiają, że wszystko wydaje się niemożliwe, ale przecież prawdopodobne. Książka pełna magii ukrytej w codzienności pokazuje, że każdy z nas może czarować, a życie jest czasem jak z filmu.



sobota, 26 czerwca 2021

"Do latarni morskiej"

 Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, stałam się wielką fanką audiobooków, a Storytel pomaga mi zagłębić się w tę pasję. Jedną z nowości serwisu jest akcja „Muzycy czytają”, gdzie znalazłam dzieło Virginii Woolf czytane przez Natalię Przybysz. Takie zestawienie artystyczne okazało się fenomenalne, bo autorka „Do latarni morskiej” tworzy trudną prozę, a w ustach mojej ulubionej artystki staje się ona bardziej przystępna, a także intymna i nastrojowa. Słuchałam i odpływałam w czasie i przestrzeni.

„Do latarni morskiej” to piękna, psychologiczna proza, która opiera się na opisie zatrzymanych kadrów z życia kilku osób połączonych paroma scenami. Nie ma tu czegoś takiego jak akcja, plan przyczynowo-skutkowy a nawet fabuła. Autorka buduje sceny, opierając się na monologach wewnętrznych bohaterów, dając w nich obraz ludzi nieco zgorzkniałych i melancholijnych. Myślę, że czytając w formie papierowej byłoby mi trudniej wgryźć się w rytm książki, ale jako audiobook sprawdziła się doskonale. Przez tą powieść się płynie i ma się wrażenie, że sięga się czegoś wzniosłego i pięknego. Polecam niestrudzonym poszukiwaczom oryginalnej prozy.

Dodam jeszcze, że uwielbiam w sztuce motyw latarni morskiej, więc nie mogłam pominąć tej książki. Tak naprawdę latarni jest tu mało, ale można ją traktować symbolicznie i tytułową drogę przyjąć jako samotną wędrówkę do własnej duszy, a także opowieść o tęsknocie za prawdziwymi dobrymi relacjami.




wtorek, 15 czerwca 2021

"Hurt/comfort"

 Jeśli miałabym ocenić tę książkę na tle wszystkich, które przeczytałam w tym roku, to znajduje się ona w samej czołówce. Zdecydowanie. I to z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że jest to opowiadanie w konwencji tytułowego hurt/comfort, czyli zestawienia bohaterów, z których jeden cierpi psychicznie, a drugi przychodzi mu z pomocą – genialny motyw i altruistyczny Janek, jako spełnienie marzenia każdego nadwrażliwca. Po drugie to ukazanie właśnie tego nadwrażliwego bohatera w sposób niesamowicie wnikliwy, tak że również jako osoba nadwrażliwa absolutnie utożsamiałam się z myślami i przeżyciami Artura. I po trzecie to fakt, że nie spotkałam się jeszcze w książkach z bohaterami hetero z tak subtelnie przedstawioną rodzącą się miłością i bliskością. Uwielbiam takie książki z rozbudowaną psychologią głównego bohatera i ciętym, inteligentnym językiem. W dodatku nie wszystko podane jest na tacy, co zmusza czytelnika do myślenia. Podążanie z nurtem łagodnie biegnącej akcji i strumieniem myśli bohaterów było dla mnie mega przyjemne i arcyciekawe.



niedziela, 13 czerwca 2021

"Przypadek? Nie sądzę!

 Czy w miejscowości zwanej Żyworódką można odnaleźć szczęście i trafić w sam środek oka cyklonu? Przekonają się o tym Rysiek i Agata, których drogi przetną się właśnie tutaj, choć to nie oni będą najbardziej barwnymi postaciami, lecz ich babcie. Fatima i Marcela – skrajnie różne, równie osobliwe, trochę karykaturalne, ale w efekcie kompletnie rozbrajające, doprowadzą was do łez. Oczywiście ze śmiechu, bo „Przypadek? Nie sądzę!” od języka, dialogów po charakterystyki i opisy mieni się iskrami humoru, nieraz naprawdę hardcoreowego. Także polecam jako zastępstwo jazdy bez trzymanki – będzie ostro.



sobota, 8 maja 2021

"Ronja, córka zbójnika"

 W dzieciństwie z książek Astrid Lindgren czytałam tylko „Dzieci z Bullerbyn”, które uwielbiałam, ale postanowiłam bliżej zapoznać się z twórczością autorki. Dlatego sięgnęłam po „Ronję, córkę zbójnika” i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała. Myślę, że gdybym czytała ją mając dziesięć lat, chciałabym być jak Ronja i prowadzić radosne, leśne życie jak ona, przekomarzać się z Łysym Perlem, tańczyć w wielkiej sali ze zbójnikami swego ojca i mieszkać w grocie z Birkiem i z nim odkrywać na czym polega dorosłe życie. Bo „Ronja” to po trosze studium wchodzenia w dorosłość i kwintesencja trudnych wyborów, jakie dorosłość przed nami stawia oraz przewodnik po tym, czym trzeba się kierować, a więc szlachetność, miłość i własne pragnienia. Ale przede wszystkim jest to książka o radości życia jaka przepełnia młodość, czyli odkrywanie, poznawanie siebie i świata.

Wcześniej przeczytałam też „Pippi Pończoszankę” i „Madikę z Czerwcowego Wzgórza”. I to co mnie uderza w książkach Astrid to brak wychowawczości, a skupienie się na jak najpełniejszym przeżywaniu przez dzieci swego dzieciństwa i to chciałabym zaczęrpnąć z jej pisarstwa do własnych historii. Na końcu „Ronji” jest notka od autorki, a w niej słowa: „Nie istnieje żadne inne dziecko, które może mnie zainspirować poza tym dzieckiem, którym sama niegdyś byłam.” oraz „Jeśli udało mi się opromienić jedno jedyne smutne dzieciństwo – jestem zadowolona.” I niech te dwa zdania staną się moim mottem we własnej twórczości.

Także Astrid Lindgren stała się kolejną moją ulubioną autorką. 


 

piątek, 30 kwietnia 2021

"Strzały w Stonygates"

Z panną Marple spotykam się po raz pierwszy. W „Strzałach w Stonygates” jest jakby w cieniu wszystkich bohaterów i dokładnie ich obserwuje, aby wysnuć zaskakujące wnioski i w efekcie rozwiązać zagadkę. Jest tu wszystko, co uwielbiam w powieściach Christie: młodzi ludzie – pewni siebie, przeżywający silne emocje, starsi – pełni rozwagi, inteligentni i sprytni oraz historia z milionem mylnych tropów i ze zwodzeniem czytelnika. W dodatku w formie audiobooka ze świetnym lektorem i tv może się schować.


 

niedziela, 18 kwietnia 2021

"Błękitny zamek"

 „Błękitny zamek” Lucy Maud Montgomery to powieść o młodej kobiecie, której życie w ścisłych ramach konwenansów jest pozbawione sensu i spełnienia. Jednak wkrótce ma się odmienić, a to za sprawą jej śmiałych decyzji i wzięcia we własne ręce swojego losu. To co przyciąga mnie w książkach Lucy Maud Montgomery to nieco chłodne przedstawianie wrażeń i emocji, pełne romatyzmu opisy księżycowych nocy i to, jak wspaniale układają się historie bohaterów - zawsze z niebanalnym zakończeniem.


 

sobota, 10 kwietnia 2021

"Fanfik"

 Kim naprawdę są Leon i Tosiek? Poprzez serię niedopowiedzeń domyślamy się o ich niebanalnych osobowościach. I choć w pewnym stopniu wydają się fascynujące, bo tak odmienne, to są również powodem groźnych niebezpieczeństw. Czasami historia ta wydaje się nieprawdopodobna, ale przez to staje się jeszcze bardziej wciągająca. Bycie nastolatkiem, w dodatku nastolatkiem gender jest związane z problemem samoakceptacji i akceptacji przez innych, co w książce bardzo odważnie przedstawia Tosiek. Ja bardzo lubię takie nieszablonowe historie i skomplikowane charaktery. Jeśli wy też? - to zdecydowanie polecam.

 


środa, 24 marca 2021

"Był sobie pies"

Wiem, że wyszła już trzecia książka z tej serii, ale ja dopiero zaczęłam przygodę z twórczością W. Bruce'a Camerona. Jego sposób pisania jest niezwykle intuicyjny. Nie ma tu długich opisów, skomplikowanych charakterów, czy scen, od których przechodzą nam ciarki po plecach. Jest fajnie, swojsko i ciekawie. Okazuje się, że świat widziany oczami psa może być pełen sensu, a ludzie niby tacy zagadkowi, a jak wiele można wyczytać z ich zachowania. Bailey jest świadkiem ważnych wydarzeń w życiu swoich ludzi, a jego perspektywa jest często rozbrajająca. Jeśli jeszcze nie czytaliście to serdecznie polecam. Ja czytałam z niesłabnącą ciekawością i lekkim wzruszeniem.

 



sobota, 20 lutego 2021

"Najdalszy brzeg"

 Właśnie skończyłam czytać „Najdalszy brzeg”. Ta część Ziemiomorza była zdecydowanie najmroczniejsza. Ale styl Le Guin się nie zmienia: przy każdym akapicie pojawia się coś zaskakującego w całej akcji i autorka jest wierna swojemu poetyckiemu, bardzo obrazowemu językowi. Czasem czegoś nie dopowiada i te momenty lubię najbardziej. Przenikająca powieść mądrość o życiu i śmierci stawia ją bardzo wysoko w kanonie powieści fantasy. Metafizyka przeplata się tu z szybko zmieniającą się akcją, a bohaterowie to postacie z krwi i kości, nie sposób ich nie lubić. Cieszę się, że trafiłam na tę serię. 


 

środa, 13 stycznia 2021

"Stacja Tokio Ueno"

„Stacja Tokio Ueno” Yu Miri to krótka, ale trudna lektura. Czytałam ją kilka dni, bo nie mogłam się wgryźć w fabułę. Autorka wciąż przeskakuje w czasie i wkleja między rozważania głównego bohatera rozmówki przypadkowych osób. To wybija z rytmu powieści i tworzy w pewnym sensie chaos stylistyczny. Poza tym historia Kazu jest bardzo smutna i nie raz popadałam w przygnębienie, czytając opisy uroczystości pogrzebowych lub tego jak żyją bezdomni. Myślę, że nie tylko Japonia, ale każdy kraj jest w części pogrążony w nieszczęściu ludzi, którzy stracili wszystko. Ale czy da się jakoś odmienić tę rzeczywistość?


 

sobota, 9 stycznia 2021

"Grobowce Atuanu"

Podążam za tą historią w dalszym ciągu. "Grobowce Atuanu" to druga część serii Ursuli LeGuin "Ziemiomorze". Tym co najbardziej mnie zachwyca jest poetycki, obrazowy język powieści i skrywane w sercach bohaterów emocje. Gdy czytam, przenoszę się do niezwykłego, magicznego świata, który bywa piękny i bywa mroczny. Który mógłby być czarodziejskim lustrem, w którym odbija się nasz świat pełen ledwo poznanych i wciąż ukrytych prawd. 

sobota, 2 stycznia 2021

"Najlepiej w życiu ma Twój kot. Listy."

 

O tym, że Wisława Szymborska miała zawsze trafny żart i treściwy, zwięzły język wiemy z jej wierszy, które w poetycki sposób odkrywają zagadki, jakie postawiły przed nami natura i historia. W „Listach” pełno jest zwykłego i niezwykłego życia, jakie wiodła poetka. Liczne relacje z „Astorii”, sanatorium i podróży ukazują uroczą osobę przepełnioną miłością i tęsknotą. Bardzo ciekawa jest zabawa, jaką prowadzi Szymborska z Filipowiczem, wcielając się w hrabinę Lanckorońską lub Rózię i gra epistolarne postaci z niezwykłą swobodą i wyobraźnią. Dodatkowo wzbogacają książkę kopie kolaży i rysunków kochanków, które zawsze skrzą się humorem. W ogóle „Listy” to pełna humoru i wdzięku historia relacji dwojga bliskich sobie pokrewnych dusz.

 



"Drżenie"

„Z chrzęstem pokonałam kruchą, bezbarwną teraz trawę. Zatrzymałam się dopiero na środku podwórka, chwilowo oślepiona jaskrawym różem słońca ...