niedziela, 30 stycznia 2022

"Do Gwiazd"

Są rzeczy które nigdy się nie zmieniają. Nie wiemy jak będzie wyglądał świat za 100 i więcej lat, ale młodość zawsze pozostanie młodością ze swoją energią, buntowniczymi aspiracjami i odważnymi marzeniami.

Te właśnie cechy posiada Spensa, bohaterka „Do Gwiazd” Brandona Sandersona, która bardzo chce zostać pilotem myśliwca i walczyć z Krellami atakującymi jej planetę. Nie jest jednak zwykłą nastolatką. Wychowywana w kulcie bohaterskich wojowników, nosi na sobie piętno swego ojca, który zginął w bitwie o bazę Alta, okrywając się niesławą jako tchórz. Spensa jednak nie wierzy w tę wersję i za wszelką cenę chce udowodnić, że to nieprawda.

W tej książce znajdziecie wszystko, co może sobie zamarzyć łaknący sensu, akcji i ponadczasowych prawd, czytelnik. Od tej książki nie sposób się oderwać, a ma bagatela ok 600 stron. Jednak barwna brygada pilotów, liczne zwroty akcji i Spensa, której przeżycia dają do myślenia i pokazują jej przeobrażanie, potrafią wciągnąć na długie godziny. W dodatku powieść niepozbawiona jest humoru – inteligentnego i tak bardzo potrzebnego w obliczu powagi zdarzeń dziejących się w uniwersum Detritusa.

To młodzieżówka która zachwyca i pozostaje w pamięci, a jej autor to człowiek, który powinien pisać lektury szkolne – młodość nie jest dla niego zagadką.




sobota, 15 stycznia 2022

"Sława i chwała"

Trudno dziś uwierzyć, by poeta, prozaik i eseista był politykiem. Jarosław Iwaszkiewicz żył w czasach, gdy było to możliwe, co świadczy o tym, jak cenione były dawniej autorytety.

Napisana w połowie XX w. saga „Sława i chwała” jest obrazem zmierzchu polskiej inteligencji, żyjącej w latach 1914- 1947. Postaci fikcyjne miały swoje wzorce w rzeczywistości, być może dlatego potrafiłam się tak zżyć z bohaterami. Pokochałam Edgara i jego muzykę, chociaż nigdy jej nie słyszałam. Zaprzyjaźniłam się z Januszem, którego charakterologiczną schedę przejął Andrzej. Royscy, Muszyńscy, Schillerowie i Gołąbkowie byli moim ulubionym towarzystwem przez wiele dni czytanych tomów. Smuciłam się z każdym ich odejściem i wciągałam się w ten prawie zapomniany czas przed a potem w trakcie rewolucji, wojen i wciąż nowych początków.

Ile romantyzmu jest w tej powieści, ile dźwięków, ile melodii, wrażeń, miejsc i ludzi, których nie sposób nie kochać. Jest to literatura bezbłędna, mająca swoją własną niepodległą duszę.




"Drżenie"

„Z chrzęstem pokonałam kruchą, bezbarwną teraz trawę. Zatrzymałam się dopiero na środku podwórka, chwilowo oślepiona jaskrawym różem słońca ...