„Z chrzęstem pokonałam kruchą, bezbarwną teraz trawę. Zatrzymałam się dopiero na środku podwórka, chwilowo oślepiona jaskrawym różem słońca zachodzącego za rozedrganymi czarnymi zarysami drzew. Ten surowy krajobraz był odległy o całe lata świetlne od ciepłej kuchni z jej kojącymi zapachami łatwego przetrwania. Do tamtej przestrzeni domu powinnam należeć. Tam powinnam chcieć być. Ale drzewa wyzwały mnie, ponaglając, żebym opuściła to, co znałam, żebym zniknęła w nadchodzącej nocy. To było pragnienie, które w ostatnich dniach szarpało mną z niepokojącą częstotliwością.”
Jakie tajemnice skrywa las pod domem Grace? Dlaczego tak bardzo ciągnie ją do dzikiego życia wśród niebezpiecznej przyrody?
Ledwo uszła z życiem, gdy w dzieciństwie zaatakowała ją sfora wilków. Od tamtej pory pod jej dom zaczął przychodzić wilk o bursztynowych oczach. Jak gdyby jej opiekun. Tęsknie czekała na jego wycie w nocy i czuła ziemisty, piżmowy zapach jego futra. Łączyła ją z nim tajemnicza więź. To był jej wilk.
„Drżenie” jest pierwszym tomem serii Maggie Stiefvater o niemożliwej miłości dziewczyny i zmiennokształtnego chłopaka. Największym wrogiem Sama jest zimno, to ono zmienia go w wilka, który czuwa nad Grace. Po wielu przemianach został mu ostatni rok bycia człowiekiem, a także pierwszy i ostatni rok bycia z Grace. Tak rozpoczyna się ich walka.
W plastycznych opisach lasu i angażujących zmysły odczuciach bohaterów jest cała gama kolorów, wrażeń i obrazów. Chłód, ciepło, drżenie – niemal czułam je na własnej skórze.
Choć historia wydaje się fantastyczna, to jest w niej ziarno prawdy, bo przecież czy nie o to chodzi, by kochać mimo wszystko? Ta książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie i na pewno sięgnę po kolejne tomy.