sobota, 26 czerwca 2021

"Do latarni morskiej"

 Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, stałam się wielką fanką audiobooków, a Storytel pomaga mi zagłębić się w tę pasję. Jedną z nowości serwisu jest akcja „Muzycy czytają”, gdzie znalazłam dzieło Virginii Woolf czytane przez Natalię Przybysz. Takie zestawienie artystyczne okazało się fenomenalne, bo autorka „Do latarni morskiej” tworzy trudną prozę, a w ustach mojej ulubionej artystki staje się ona bardziej przystępna, a także intymna i nastrojowa. Słuchałam i odpływałam w czasie i przestrzeni.

„Do latarni morskiej” to piękna, psychologiczna proza, która opiera się na opisie zatrzymanych kadrów z życia kilku osób połączonych paroma scenami. Nie ma tu czegoś takiego jak akcja, plan przyczynowo-skutkowy a nawet fabuła. Autorka buduje sceny, opierając się na monologach wewnętrznych bohaterów, dając w nich obraz ludzi nieco zgorzkniałych i melancholijnych. Myślę, że czytając w formie papierowej byłoby mi trudniej wgryźć się w rytm książki, ale jako audiobook sprawdziła się doskonale. Przez tą powieść się płynie i ma się wrażenie, że sięga się czegoś wzniosłego i pięknego. Polecam niestrudzonym poszukiwaczom oryginalnej prozy.

Dodam jeszcze, że uwielbiam w sztuce motyw latarni morskiej, więc nie mogłam pominąć tej książki. Tak naprawdę latarni jest tu mało, ale można ją traktować symbolicznie i tytułową drogę przyjąć jako samotną wędrówkę do własnej duszy, a także opowieść o tęsknocie za prawdziwymi dobrymi relacjami.




wtorek, 15 czerwca 2021

"Hurt/comfort"

 Jeśli miałabym ocenić tę książkę na tle wszystkich, które przeczytałam w tym roku, to znajduje się ona w samej czołówce. Zdecydowanie. I to z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że jest to opowiadanie w konwencji tytułowego hurt/comfort, czyli zestawienia bohaterów, z których jeden cierpi psychicznie, a drugi przychodzi mu z pomocą – genialny motyw i altruistyczny Janek, jako spełnienie marzenia każdego nadwrażliwca. Po drugie to ukazanie właśnie tego nadwrażliwego bohatera w sposób niesamowicie wnikliwy, tak że również jako osoba nadwrażliwa absolutnie utożsamiałam się z myślami i przeżyciami Artura. I po trzecie to fakt, że nie spotkałam się jeszcze w książkach z bohaterami hetero z tak subtelnie przedstawioną rodzącą się miłością i bliskością. Uwielbiam takie książki z rozbudowaną psychologią głównego bohatera i ciętym, inteligentnym językiem. W dodatku nie wszystko podane jest na tacy, co zmusza czytelnika do myślenia. Podążanie z nurtem łagodnie biegnącej akcji i strumieniem myśli bohaterów było dla mnie mega przyjemne i arcyciekawe.



niedziela, 13 czerwca 2021

"Przypadek? Nie sądzę!

 Czy w miejscowości zwanej Żyworódką można odnaleźć szczęście i trafić w sam środek oka cyklonu? Przekonają się o tym Rysiek i Agata, których drogi przetną się właśnie tutaj, choć to nie oni będą najbardziej barwnymi postaciami, lecz ich babcie. Fatima i Marcela – skrajnie różne, równie osobliwe, trochę karykaturalne, ale w efekcie kompletnie rozbrajające, doprowadzą was do łez. Oczywiście ze śmiechu, bo „Przypadek? Nie sądzę!” od języka, dialogów po charakterystyki i opisy mieni się iskrami humoru, nieraz naprawdę hardcoreowego. Także polecam jako zastępstwo jazdy bez trzymanki – będzie ostro.



"Drżenie"

„Z chrzęstem pokonałam kruchą, bezbarwną teraz trawę. Zatrzymałam się dopiero na środku podwórka, chwilowo oślepiona jaskrawym różem słońca ...