Do jakiej kategorii zaliczyć tę książkę? Powieść obyczajowa? Fantasy? Literatura piękna? Trudno jednoznacznie określić, ale V. E. Schwab wykazała się tu na pewno dużą oryginalnością w podejściu do tematu. Bo któż z nas nie chciałby żyć wiecznie lub być kochanym przez wszystkich? Czy jednak naprawdę bylibyśmy wtedy szczęśliwi? Ironia losu. Na tym skupia się autorka, która snuje swą opowieść poprzez wieki i za pomocą bohaterów, jakby wyjętych z greckiego dramatu – z wiszącym nad nimi fatum. Trzeba trochę cierpliwości, by niespiesznie odkrywać tajemnice, ale warto wsmakować się w tę fabułę. Prawdziwymi smaczkami są: klimat współczesnej nowojorskiej bohemy i realia XVIII- wiecznego Paryża, ale najważniejszy jest tu dramat ludzi, którzy pragną wyzwolić się z macek okrutnego losu.
Książka, która spowija rzeczywistość jak dym z kadzidła o dusznym aromacie – trochę przyjemnym i trochę ciężkim jednocześnie. Nakręcenie filmu na jej podstawie byłoby nie lada wyzwaniem, bo jak pokazać obraz myśli i odczuć; języka lawirującego między nimi.
Bogata w detale, napisana lirycznym językiem, z ukrytą wewnątrz mądrością, niosącą w sobie wagę przesłania, że życie jest jedno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz