Jak dobrze było przypomnieć sobie o zaradnej Belli, przeżywającym katusze duchowe Przeszczepie, eterycznej Nutrii, poczciwym Robrojku i legendarnej grupie ESD. Oczywiście najbliższy mentalnie jest mi Czarek, który dla piękna jest gotowy skakać z wieży, unicestwić ogrodowego krasnala i jeszcze to wszystko nakręcić. W dodatku cudownie było przenieść się do lat 90-tych, the years gone by (bez Internetu, social mediów, ech… było tak pięknie). Ciekawe czy będzie coś o Belli w nowym „Jowiszu”? Też jesteście ciekawi Jeżycjady zza kulis?
środa, 13 października 2021
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Drżenie"
„Z chrzęstem pokonałam kruchą, bezbarwną teraz trawę. Zatrzymałam się dopiero na środku podwórka, chwilowo oślepiona jaskrawym różem słońca ...
-
Pięknie wydana i wspaniale opisana podróż, w którą Agnieszka Maciąg wyruszyła wraz z mężem i córką nad Lazurowe Wybrzeże i do...
-
Dziś pragnę przedstawić Wam książkę „Pałace i dwory dawnych Prus Wschodnich”. To pięknie wydany fantastyczny album o budowlac...
-
Historie o dzieciach i nastolatkach zawsze mnie interesowały. W tym serialu dosłownie się zakochałam. W postaci Ani Shirley o...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz