czwartek, 19 listopada 2020

"Czarnoksiężnik z Archipelagu" Ursula K. Le Guin

Czy nie wspaniale byłoby zawładnąć wiatrem i leczyć choroby, śpiewając pieśni o bohaterach? Co takiego jest w książce Ursuli Le Guin, że jednocześnie pozwala marzyć i karze mierzyć się ze swoim własnym cieniem, demonem, który zmusza do ucieczki lub walki. Świat Archipelagu pełen jest zwyczajnego życia i nieskończonej magii. Czarnoksiężnicy są tajemniczymi bohaterami, którzy swoją mocą niosą pomoc ludziom. Ale przed jednym z nich stoi dużo trudniejsze zadanie. Krogulec z początku drażnił mnie swoją pychą i butnością, z czasem stał się roztropny i pełen ogłady. Bieg wydarzeń pokazał jak doroślał i dojrzewał, by stanąć przed największym wyzwaniem i swoim przeznaczeniem. Ten motyw mogła zaczerpnąć do swojej książki „Rzeka” Emilia Kiereś, w każdym razie musiała się inspirować „Czarnoksiężnikiem”. Czy sięgnę po cały cykl „Ziemiomorze”? Kiedyś na pewno, choćby tylko po to, by pływać od wyspy do wyspy poznając zwyczaje ludzi i odkrywać magię zaklętą w imionach Dawnej Mowy.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Drżenie"

„Z chrzęstem pokonałam kruchą, bezbarwną teraz trawę. Zatrzymałam się dopiero na środku podwórka, chwilowo oślepiona jaskrawym różem słońca ...