Jestem piasku ziarenkiem w klepsydrze,
Zabłąkaną łódeczką wśród raf
Kroplą deszczu,
Trzciną myślącą wśród traw
...ale jestem!
Zabłąkaną łódeczką wśród raf
Kroplą deszczu,
Trzciną myślącą wśród traw
...ale jestem!
Jestem iskrą i wiatru powiewem.
Smugą światła co biegnie do gwiazd,
Jestem chwilą, która prześcignąć chce czas
...ale jestem!
Smugą światła co biegnie do gwiazd,
Jestem chwilą, która prześcignąć chce czas
...ale jestem!
To była jedna z
pierwszych lekcji w nowym liceum. Pewnie godzina wychowawcza. Każdy
z uczniów miał napisać na tablicy określenie, które najlepiej go
charakteryzuje. Pamiętam, że były różne przymiotniki: kreatywny,
sympatyczna, odważny, wytrwały. Głównie takie coachingowe lub
ogólnikowe cechy. Czy prawdziwe, czy pod publikę? Nie wiem, dopiero
później zaczęło do mnie docierać, że tu nie chodziło o
szczerość, ale pozę. Ja jednak postanowiłam być wtedy szczera i
napisałam „myślicielka”. Po chwili już strasznie się tego
wstydziłam i dotarło do mnie, że tym opisem nikogo sobie nie
zjednuję, a może nawet odpycham. Bo kto ma ochotę zapoznać się z
kimś bujającym w obłokach, małomównym, melancholijnym i
krytycznym. No ale wtedy o tym nie myślałam w ten sposób. Chyba
miałam nadzieję, że dam się poznać z tej strony i ujawnię się
innym podobnym do mnie. To była szansa na przyjaźń. Nie pamiętam,
jakie to wywarło wrażenie na innych, ale miałam w tej szkole wielu
wspaniałych przyjaciół, których bardzo dobrze wspominam :) I co
istotne, dziś napisałabym na tablicy to samo, bo taka właśnie
jestem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz